poniedziałek, 4 kwietnia 2016

KŁAMSTWO CZWARTE.


Jaki ten Durm jest bezczelny, nie wiem co w nim takiego jest, ale działa mi na nerwy. Ciągle zagaduje, pyta, uśmiecha się, żartuje, podrywa, a ja ? Ja nie toleruję takiego cwaniactwa, a może po prostu boję się, że się zaangażuje ? Kiedy się ma złamane serce boli wszędzie. Nie mam pojęcia, który kawałek mojego serca jest nienaruszony. To tak jak z talerzami - wiele maleńkich szczelinek tworzy jedno ogromne pęknięcie.
Cały dyżur miałam ręce pełne roboty. Dopiero nad ranem był już spokój więc mogłam pozwolić sobie na odrobinę drzemki.
- Panno Liso - zawołał mnie głos pielęgniarki.
Niechętnie otworzyłam swoje zaspane oczy.
- Tak ?
- Pacjent spod 3 wzywa panią.
- Chyba sobie żarty ze mnie robicie ... - powiedziałam.
- No nie - odpowiedziała zmieszana pielęgniarka.
Byłam wkurzona, bo ten chłopak działał mi na nerwy on w nocy nie śpi czy co ? Wstałam z kanapy, nałożyłam fartuch i udałam się do sali numer trzy. Weszłam i moim oczom ukazał się piłkarz.
- O, jesteś  - powiedział.
- No, jestem co się stało ? - zapytałam.
- Chciałem znów ujrzeć Twoje przepiękne tęczówki i blond włosy - i uśmiechnął się.
- Nie rozumiesz, że w tym samym czasie mogę być potrzeba komuś innemu, komuś kto potrzebuje na prawdę pomocy ? - powiedziałam zła.
Ten chłopak miał coś w sobie, co pozwalało mi poczuć się taką wyjątkową, że jednak taki przystojny, no bo nie ukrywam, że Erik Durm jest przystojnym chłopakiem, zauważył mnie i komplementuje, może i w głupi sposób, ale wyróżnia się. Jest w nim coś, co jest intrygujące i pociągające. Tylko jest młodszy, ja wolę starszych, nie chciałabym go skrzywdzić, dlatego wolę trzymać go na dystans.
- Ciągle patrzysz mi się w oczy .. - oznajmił.
- Wydaje ci się - i szybko zamrugałam przenosząc wzrok na ścianę.
Odwróciłam się i wyszłam. Spojrzałam odruchowo na zegar, który wskazywał 5:48, także powoli mogę zbierać się do wyjścia. Weszłam do swojej szatni i już po chwili byłam gotowa do wyjścia. Pożegnałam się z pielęgniarkami i wyszłam. Ranek był jak na letnią porę roku chłodny dlatego od razu po wyjściu ogarnęła mnie gęsia skórka. Szybko wsiadłam do samochodu i z piskiem opon udałam się do mojego domu.

***

Nie mogę pozwolić na to, aby Durm podrywał moją Lise. Może i łączy nas tylko układ, ale ona nie jest dla niego. Bieler go skrzywdzi, chłopak się załamie, a tego bym nie chciał. Muszę poważnie z nią porozmawiać inaczej może to się dla wszystkich skończyć źle. Jest jeszcze coś ... Erik to wrażliwy i spokojny chłopak, może udaje takiego cwaniaka, ale w głębi serca jest zupełnie inny. Nie pozwolę, aby cokolwiek ich ze sobą połączyło. Lisa to mądra dziewczyna, ale prowadzi bardzo rozrywkowe życie.
Wiedziałem, że pogodzę się z nią. Wiedziałem jak ją podejść, gdzie ona ma słaby punkt i ulegnie. Ta kobieta była tylko i wyłącznie moja. Może i wczoraj napadły mnie wyrzuty sumienia, ale w końcu po długich przemyśleniach uznałem, że nie ma sensu się aż tak nią przejmować. Najbardziej śmieszą mnie sytuacje, w których słyszę, że druga osoba tęskni, ale nie zrobi nic, żeby się spotkać. Lisa tylko udaje zakochaną, ale w głębi serca zależy jej tylko na kasie, a ja ? Ja mam piękną dziewczynę do łóżka.
Wstałem o godzinie jedenastej. Dzisiaj trening był o godzinie 16, także cały dzień miałem dla siebie. Rano zrobiłem zakupy, a po południu postanowiłem pojechać do panny Bieler.


***

Obudził mnie dzwonek do drzwi.
- Ja pierdziele, kto to - powiedziałam pod nosem.
Nie ubierałam szlafroka no bo po co ? W samej bieliźnie i koszuli udałam się do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Jurgena.  
- Co ty tu robisz ? - zapytałam.
- Musimy pogadać Lisa - brzmiał całkiem poważnie.
- Nie możemy przełożyć tego na później ?
Bez słowa wyminął mnie, a ja już wiedziałam, że to nie jest zwykła rozmowa. Zdziwił mnie fakt jego poważnego tonu.
- No więc co niby się dzieje ? - zapytałam ironicznie.
- Łączy cię coś z Erikiem ?
Wyszczerzyłam oczy z niedowierzania. On sobie żartuje czy co ?
- Co kurwa ?
- To co słyszysz.
- Zazdrosny jesteś ? - i roześmiałam się.
Zaskoczył mnie ten fakt. Jurgen jest zazdrosny ? On nic się nie odzywał, mierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. Pocałowałam go namiętnie. Ja nie będę z byle jakim chłopczykiem. Potrzebuję mężczyzny, porządnego mężczyzny, a nim był Jurgen Klopp.
- Kochanie przechodzisz samego siebie - i roześmiałam się.
- Muszę iść zaraz mam trening - pocałował mnie jeszcze raz i wyszedł.
Oparłam się o drzwi i przegryzając dolną wargę uśmiechnęłam się. To tylko układ, a on robi z tego taką wielką aferę, a ja nie cierpię tego całego Erika, więc wątpię, że coś mnie z nim połączy. Ech, godzina piętnasta dwanaście, także już nie opłacało mi się iść spać. Podeszłam do blatu kuchennego i nastawiłam wodę na kawę. Usiadłam na stołku i zaczęłam czytać gazetę. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Halo ? - powiedziałam do słuchawki.
- Lisa, słuchaj mogłabyś podjechać pod szpital i zabrać dokumenty Erika Durma i zawieść na stadion ?
- A ktoś inny nie może ?
- Bieler, proszę cię o tak wiele ?
- Dobrze panie ordynatorze, będę jak najszybciej - i rozłączyłam się.
Czy ja na tego piłkarza jestem skazana ? Ubrałam się w krótkie spodenki i bluzkę, włosy związałam w koka i nałożyłam lekki makijaż. Po raz kolejny wsiadłam do swojego samochodu i ruszyłam w stronę szpitala. Ruch na mieście o tej porze był ogromny więc stałam w godzinnym korku. Wściekła weszłam do budynku, w którym pracuję i zabrałam te dokumenty.
- Lisa, aż tak cię do mnie ciągnie ? - usłyszałam za sobą czyjś głos.
Odwróciłam się napięcie i zobaczyłam tego piłkarza. Serio ? Za jakie grzechy ? Może wydaje się być fajny i w ogóle, ale nie dla mnie. Mama kiedyś mi powiedziała, że w naszym życiu są tacy ludzie, których spotykamy za wcześnie lub za późno. Śmiałam się z tego, ale może ona ma racje ...  może on jest po coś ? Bieler, co ty pierdolisz ? Chyba jest tylko na twojej drodze, aby cię wkurzać.
- Ciągnie mnie, aby ci przywalić - i uśmiechnęłam się.
- Ostra jesteś - i zaśmiał się.
- Nie powinieneś leżeć w łóżku ? Jeszcze coś ci się stanie ...
Kurwa ! Jak ty coś powiesz ...
- Martwisz się o mnie ? - zapytał zaskoczony.
- Muszę lecieć, mam ważna sprawę do załatwienia.
Czemu ja tak powiedziałam ? Co się ze mną przy nim dzieje ? Oszalałam czy jak ? W mojej głowie wciąż kołatały się myśli, przeplatały i nie dawały mi spokoju. Szłam wolnym krokiem do mojego samochodu i analizowałam wszystko, od początku do końca. Boimy się wszyscy i bez wyjątku. Wchodząc w miłość boimy się, ze ją stracimy. Trwając w niej boimy się, że to nie to albo, że już nic innego w nas życiu nie spotka. Nie mając miłości boimy się, że nigdy jej już nie znajdziemy. Tak właśnie było ze mną.

***

I co ja mam powiedzieć ? Co ja mam zrobić ? To tylko układ, a zachowuje się jak zakochany wariat, ale to fakt - jestem zazdrosny o to, że stracę tak pociągającą, piękną i seksowną kobietę. To wszystko było skomplikowane, a komplikowało się jeszcze bardziej, z dnia na dzień było coraz gorzej.
- Jurgen, co się z tobą dzieje ? - zapytał się mnie Leon.
- Nic, przemęczony jestem.
- Nie kłam, dobrze ? - mówił zbierając piłki z boiska.
Nic nie odpowiedziałem. Mój przyjaciel znał mnie na wylot, nic przed nim się ukryję.
Chłopaki właśnie byli w połowie treningu, kiedy nagle na murawę wkroczyła Lisa. Nogi zrobiły mi się jak z waty i oblała mnie fala gorąca. Co ona tutaj do cholery robi ?! Szła w moją stronę. Gestem dałem jej do zrozumienia, żeby szła za mną. Kiedy znaleźliśmy się w moim biurze ona wręczyła mi jakieś dokumenty.
- Co to jest i przede wszystkim co ty tu robisz ? - zapytałem zdenerwowany.
- Ej, spoko wyluzuj zadzwonił szef i musiałam wam zawieść wyniki badań Durma.
- Nie mógł ktoś inny ?
- Jurgen, daj już spokój dobrze ? Nikt się nie dowie. Już spadam i mnie nie ma.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Powiedziałem głośno 'proszę' a w drzwiach stanął Leon.
- Dzień dobry - powiedział.
- Dzień dobry - odpowiedziała mu Bieler.
- Nie przeszkadzam ? - zapytał.
- Pani właśnie miała wychodzić - postanowiłem zabrać głos.
Widziałem jej minę, zaskoczoną minę. Musiałem tak zrobić, ona tu absolutnie nie miała prawa być. Zwariowała ? Wie ona na co nas naraża ? Niekontrolowany gest i już po nas .. po mnie. Ja mam karierę, jestem trenerem jednego z najlepszym niemieckich klubów i muszę pokazywać się tylko z jak najlepszej strony. Czy ona tego nie rozumie ?
- Dowodzenia -  powiedziała i wyszła.

***

Nie muszę być stale silna i udawać, że nic mnie to wszystko nie obchodzi. Nie boję się być zwykłym człowiekiem, który oprócz swoich zalet, ma także wady i słabości. To, że nie okazuję moich uczuć to nie znaczy, że ich nie mam. Wręcz przeciwnie - przerastają mnie. Wolę trzymać ludzi na dystans. Wtedy nie mam okazji poznać ich na tyle, żeby się znów rozczarować. Tylko Jurgen ... czemu ja tak na prawdę dałam mu się do siebie zbliżyć ? Zbliżyć ? To chyba nie to słowo, raczej porwać, na układ ... chory układ, ale te kłótnie one nie powinny być, a jednak są. Klopp boi się, że jego wysoka reputacja spadnie, gwałtownie, bo ludzie dowiedzą się o mnie. O kochance, a może o zwykłej dziwce ? Teraz to już sama nie wiem czy to ja mam takiego pecha, czy po prostu świat oszalał. Czy ja oszalałam.
Chciałam z kimś porozmawiać, z kimś innym może mnie ten ktoś zrozumie, bo jak na razie to moja znajomość kończyć się na lekarzach z pracy i Jurgenie. Nie wiem dokąd tak właściwie jechałam, kręciłam się po mieście w celu ... tak naprawdę bez żadnego celu. Erik ? Może on nie jest taki zły. Może jednak ... nie Lisa, on nie jest dla ciebie, a może jednak ?
- Durm na badaniach czy leży w trójce ? - zapytałam się recepcjonistki.
- U siebie, a stało się coś ?
- Nie, nie - i wysiliłam się na uśmiech.
Co ja właściwie robię ? Oszalałam ! Innego wytłumaczenia nie widzę. Stałam pod tymi drzwiami i co ja niby miałam wejść i co ? Bieler nie takie rzeczy robiłaś ...
Zapukałam cicho, a po chwili usłyszałam proszę, niepewnie otworzyłam drzwi. Zobaczyłam go, leżał na łóżku z telefonem w ręku.
- Czy mnie oczy nie mylą - oznajmił.
- Chcesz badania na wzrok ? - zażartowałam.
Usiadłam koło łóżka i kompletnie nie wiedziałam co mam mówić. On już dawno odłożył komórkę i patrzył się prosto na mnie, prosto w moje oczy.
- Jak się czujesz ? - zapytałam.
- No, wiesz bywało gorzej. Przyszłaś, więc jest o wiele lepiej - i mrugnął okiem. 
Od razu się uśmiechnęłam. Ten chłopak na prawdę nie jest taki zły.
- Ciebie co tu sprowadza, znowu na mnie krzyczeć będziesz - zażartował.
- Nie coś ty - uśmiechnęłam się.
- To co ?
- Sama nie wiem - wzruszyłam ramionami - chciałam z kimś porozmawiać, tak na spokojnie, z kimś obcym, kogo nie znam - i spojrzałam mu w oczy.
- Stało się coś - spoważniał.
Wzruszyłam ramionami. Kurde, no co ja mu powiem ? Na pewno nie to, ze jestem kochanką jego trenera.
- Pogubiłam się w życiu.
- Nie ty jedna, ale wiesz co ? Człowiek może znieść bardzo dużo, lecz popełnia błąd sądząc, że potrafi znieść wszystko.
Uśmiechnęłam się tylko. Miał rację i to cholerną racje.
- Przepraszam cię za to, że tak cię z góry oceniłam, ale kurde cwaniaczku i tak ci nie daruję tych podrywów - roześmiałam się.
- Ja też w sumie przepraszam, głupio się trochę zachowałem, ale no nie ukrywam podobasz mi się  - i spojrzał na mnie.
Jego oczy były magiczne, hipnotyzowały nie tylko mnie, ale zapewne każdą napotkaną kobietę.
- Będę już leciała ciemno się robi, czas odwiedzin się kończy ... - powiedziałam.
- Tak szybko ?
- Godzinę gadamy, ty musisz odpoczywać, a ja na jutro rano mam do pracy - odpowiedziałam.
- Zobaczymy się ?
- Na pewno - szeroko się uśmiechnęłam.
- No to ten, no pa - i podniósł rękę.
- Pa.
Nie wiem czemu, ale wstałam i po dłuższym namyśle pocałowałam go w policzek. Nieoczekiwany gest, niekontrolowany, ale jednak .. nie wiem jak to wytłumaczyć. Udałam się do domu, muszę odpocząć po dniu pełnym wrażeń .Przemyśleć wszystko, przeanalizować moje życie od samego początku, odkąd pamiętam.


                                                                         


Hej kochane ! :* 
Jestem i przybywam z nowym rozdziałem ! <33 
Czuję przez tą pogodę niesamowitą wenę .. do wszystkiego ! 
Wiosna, 21 stopni, czego chcieć więcej ? :D
Komentujcie, motywujcie mnie ! :* 
WAŻNE ! Czy chcecie przemyślenia Erika, czy mam go włączyć w opowiadanie, czy chcecie jego perspektywę, jak on widzi, myśli i czuje ? 
Piszcie mi w komentarzach.
Buziaki ;*

5 komentarzy:

  1. Co ten mój Durmi taki szalony? XD
    Będę musiała sobie z nim pogadac XD
    Rozdział cudeńko :)
    Czekam na kolejny
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłoby fajnie, gdybyśmy mogli dowiedzieć się, co siedzi w głowie Erika. Chyba, że on w tym opowiadaniu nie będzie odgrywał znaczącej roli.
    Rozdział genialny!
    Lisa chyba powoli zaczyna mądrzeć. Taki układ nie ma prawa istnienia. Prędzej czy później się rozpadnie, bo albo.ktos się zakocha albo będzie jakaś poważna kłótnia.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i dużo weny życzę.
    Buźka. ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Lisa się chyba lekko pogubiła. Z jednej strony facet a z drugiej chłopiec, ale oboje mają w sobie coś bez wątpienia pociągającego i hipnotyzującego i, jak się domyślam, tak łatwo nie dadzą za wygraną :)
    Czekam na kolejny rozdział, życzę weny i przepraszam, że piszę z takim opóźnieniem, ale miałam okropny tydzień :(
    Pozdrawiam
    Verity
    fresh-start-for-broken-souls.blogspot.com
    udowodnie-ci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się porobiło. Ale może dobrze? Może nareszcie zrozumie, że ten układ jest totalną porażką i niesie za sobą ból i cierpienie?
    Erik mi się podoba, fajnie go przedstawiłaś. No chyba że nie wiemy wszystkiego ;)
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam i weny życzę! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no! Zaczyna się dziać. Erik powoli miesza w głowie naszej bohaterki. :D W sumie się cieszę, no bo to Erik ^^ ..ale zostaje jeszcze Jurgen :/
    Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i chętnie dowiem się jak odczuwa to wszystko Erik. ;)
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń